wtorek, 1 lipca 2014

Skarby mojej toaletki - czyli maseczki warte uwagi


Przychodzę do Was z zestawieniem maseczek do pielęgnacji skóry twarzy, który gości w mojej toaletce od dłuższego czasu i, do którego powracam za każdym razem, kiedy saszetka, czy też opakowanie się skończy. Są to maseczki, które sprawdzają się u mnie i robią wszystko to, co producent obiecuje, tak więc byłoby grzechem nie podzielić się z Wami tymi perełkami, być może sprawdzą się też u Was. Zaznaczam, że moja skóra należy do dosyć problematycznych, jest mieszana, ale ze skłonnością do przesuszania się, wrażliwa z pękającymi naczynkami w okolicy policzków, dodatkowo mam trądzik osób dorosłych, który czasami się nasila, a czasami nie mam żadnych problemów przez kilka miesięcy, wszystko zależy od pielęgnacji jaką stosuję, regularności, konsultacjach z dermatologiem i danego okresu życia. Najważniejszą kwestią, podstawową wręcz w pielęgnacji mojej skóry jest odpowiednie, ale i delikatne oczyszczanie/złuszczanie oraz nawilżenie, uważam, że w momencie, kiedy skóra twarzy jest odpowiednio nawilżona, taka choroba skóry jak trądzik, czy też oznaki starzenia się, nie są dla nas tak uciążliwe i widoczne jak w przypadku, kiedy zaniedbujemy tę kwestię i prowadzimy do stanu przesuszenia lub zanieczyszczenia. Nie jestem specjalistą, nie powiem Wam, że każdy z tych produktów będzie odpowiedni do waszego rodzaju skóry, ale tak jak ja doszłam metodą prób i błędów do stanu, kiedy jestem zadowolona z kondycji mojej skóry i zmiany zauważa także moje otoczenie, jestem pewna, że jeśli zwrócicie uwagę na odpowiednią pielęgnację z naciskiem na nawilżanie, stan skóry powinien znacznie się poprawić.



Zaczynając od lewego górnego rogu, jest to glinka ghassoul (kraj pochodzenia: Maroko) firmy Organique, jest to stosunkowa nowość, ponieważ używam jej ponad pół roku. Postanowiłam skusić się na nią ze względu na jej uniwersalne właściwości oraz na to, że jest to glinka najczęściej używana przez centra Spa&Wellness na całym świecie. Wzmacnia skórę i jest bogata w krzemionkę oraz cenne pierwiastki pielęgnujące. Przed aplikacją miesza się ją z wodą w odpowiednich proporcjach, po czym przybiera postać błota, posiadającego właściwości myjące i oczyszczające. Sprawia, że skóra jest oczyszczona i wygładzona, redukuje suchość i łuszczenie się, dodatkowo poprawia elastyczność. Producent o tym nie mówi, ale ja zauważyłam, że posiada również właściwości rozjaśniające przebarwienia. Używam jej raz na miesiąc lub w momencie, kiedy stan mojej skóry się pogarsza. Pojemność słoiczka, który ja posiadam to 190g, za cenę około 25zł. potrzeba jej naprawdę niewiele, więc dodatkowo jest bardzo wydajna.
Perfecta - Bankietowa maseczka na twarz i pod oczy Bio-Peptydy - To jest mój hit wszech czasów - dosłownie. Jest to najlepsza nawilżająca maseczka jaką kiedykolwiek miałam. Po nałożeniu na twarz, dosłownie skóra wsysa ją doszczętnie, jest mięciutka i dogłębnie nawilżona. Polecam ją każdej koleżance, nawet moja mama jest z niej bardzo zadowolona. W drogeriach dostępna jest w małych saszetkach, ja natomiast od jakiegoś czasu kupuje ją na Dax Cosmetics za 15zł! Wszystko to co obiecuje producent jest spełnione. Stosuje ją kiedy widzę, że moja skóra potrzebuje extra zastrzyku nawilżenia, nie trzeba jej zmywać, producent pisze, że po 10minutach można wykonać makijaż, ja jeszcze nie miałam sposobności skorzystać z tych zaleceń i chyba nie będę miała, ponieważ wszystkie maseczki używam na wieczór przed snem, uważam, że wtedy jakakolwiek maseczka ma najlepsze działanie. Jeśli nie macie możliwości zamówienia w sklepie online, z powodzeniem znajdziecie ją w Superpharm czy Rossmann'ie w formie małej saszetki za 1,50zł. Polecam serdecznie!
Dermo pharma - Jest to maseczka w formie nawilżonej płynem/żelem chusteczki, którą kładziemy na twarz. Moimi ulubionymi są: aktywne oczyszczanie i redukcja trądziku z olejkiem arganowym oraz intensywne nawilżanie i dotlenianie z kwasem hialuronowym. Przez zastosowaniem wkładam ją zawsze do lodówki na jakiś czas i taką przyjemnie chłodną nakładam na twarz w sytuacjach, kiedy czuje, że moja skóra jest zmęczona, poszarzała lub po męczącej podróży - efekt jest natychmiastowy, skóra jest miękka, nawilżona, dotleniona, opuchnięcia znikają. Polecam, bardzo przyjemny zabieg :) Ja swoje kupuje w Naturze, nie wiem, czy można je znaleźć gdzieś jeszcze stacjonarnie (dajcie znać). Koszt jednej, to około 3zł.
Yves Rocher - Nutritive Vegetal Aksamitna maseczka odbudowująca - To jest moje pierwsze opakowanie, jestem już na jego wykończeniu i na pewno kupie następne. Konsystencja tej maseczki jest dosyć gęsta, ale zarazem "puszysta", musowa, dzięki temu bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy. Posiada delikatny, bardzo świeży zapach, który mnie osobiście bardzo odpręża i wycisza wieczorem przed snem. Stosuje ją często, ponieważ bardzo dobrze likwiduje uczucie ściągnięcia skóry po wieczornym demakijażu i oczyszczaniu. Pozostawia skórę uspokojoną i odżywioną. Sama przyjemność z korzystania. Dodatkowo jak na Yves Rocher przystało ma bardzo przyjazny skład, nie zawiera parabenów, olejów mineralnych i sztucznych barwników. Poj. 75ml za około 30zł.
L'biotica - Maska Hialuronowa - Super nawilżająca maseczka, która nadaje skórze blasku i zdrowego kolorytu. Bardzo polecam też wersję kolagenową. Tak jak maseczki dermo pharma, które są również w formie nawilżonej tkaniny, wkładam ją do lodówki na jakiś czas przed aplikacją na twarz. Gdyby nie cena, ponieważ, to jest jednorazowa zabawa - 12zł, byłabym zadowolona, gdybym mogła pozostać przy niej, jeśli chodzi o maseczki w tej formie. Czasami udaje mi się upolować je na jakiejś promocji, ale ogólnie sądzę, że jest stanowczo za droga. Mimo wszystko polecam.
Stara Mydlarnia - Regenerująca maseczka wzbogacona olejem arganowym - Olej arganowy posiada silne właściwości odmładzające, zawiera duże ilości naturalnych przeciwutleniaczy - tokoferoli (wit. E) i karotenoidów oraz witaminę F przyspieszającą gojenie. Dodatkowo olejek arganowy łagodzi objawy trądziku młodzieńczego, alergii, przynosi świetne efekty w chorobach skóry - i rzeczywiście, traktuje tę maseczkę jako wybawienie, kiedy pojawi się jakieś uczulenie i na drugi dzień nie ma śladu po niczym. Maseczka jest w formie proszku, tak więc odpowiednio do zaleceń producenta trzeba ją rozcieńczyć z wodą mineralną (nie każdy lubi takie zabawy). Ma działanie przeciwstarzeniowe, dlatego używam ją raz na 2 tygodnie lub 3. Jest to typ maseczki peel off, czyli zastyga na naszej twarzy, przybierając formę stałą, a po 15minutach ściągamy ją delikatnie palcami i wyrzucamy. Dostaniecie ją w Starej mydlarni za cenę 19zł, jest to 25g, więc na około 5x wystarcza.
Marion Spa - Nawilżająco-odżywcza maseczka na twarz - Tańszy zamiennik spośród reszty w formie nawilżonej tkaniny. Kosztuje zaledwie ponad 1zł w osiedlonym sklepie, a efekty ma całkiem zadowalające. Posiada ekstrakt z miodu, kompleks witaminowy oraz proteiny jedwabiu, dzięki czemu skóra jest nawilżona, odświeżona i wypoczęta. Może nie jest tak wspaniała, jak L'biotica, ale nic złego nie przychodzi mi do głowy, aby tutaj wymienić. Zawsze, kiedy jestem w rodzinnym mieście to kupuje ją i jestem zadowolona z efektów. Używam jej zamiennie i częściej jak tą L'biotica ze względu na niską cenę, ale i na zadowalające działanie. Serdecznie polecam tym, które mają mniejszy budżet na tego typu kosmetyki pielęgnacyjne i nie tylko.
Ziaja - Maska nawilżająca z glinką zieloną - Tej maseczki chyba nie muszę przedstawiać, ponieważ zauważyłam, że jest bardzo dobrze znana. Po zastosowaniu ten maseczki dosłownie widać różnicę w nawilżeniu skóry. Po aplikacji na twarz glinka bardzo szybko wysycha i daje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, dlatego ja co jakiś czas z ciągu zalecanych 15 minut, używam wody termalnej Uriage, aby powróciła do pierwotnej formy. Efekty są spektakularne, dlatego mam ją zawsze w zapasie.
Dermaglin - Maseczka przeciwzmarszczkowa - Dla osób, które nie mogą stosować kosmetyków perfumowanych - produkt 100% naturalny, więc nie ma obawy o żadnym uczuleniu bądź innej niechcianej reakcji. Produkt bardzo dobrej jakości, nagradzany wieloma nagrodami. Ta którą posiadam ma działanie przeciwzmarszczkowe, ale nie tylko: poprawia ukrwienie, likwiduje przebarwienia, zmniejsza widoczność pękających naczynek, złuszcza martwe komórki, łagodzi i koi podrażnienia. Miałam okazję wypróbować chyba każdą ten firmy i muszę stwierdzić, ze każda jest bardzo dobra, każda ma bardzo podobne działania i efekt na skórze, więc używam ich zamiennie i tak też uzupełniam zapasy, kiedy jestem w Polsce. Polecam osobom posiadającym skórę bardzo wrażliwą.



A to narzędzia, którymi posługuje się aplikując maseczki, czy też zmywając je. Każdą kremową maseczkę nakładam syntetycznym pędzelkiem (mój akurat jest z Elf'a), nie ma znaczenia firma, chodzi bardziej o rodzaj pędzelka - języczkowy, jego kształt, który pomaga mi dokładnie i równomiernie rozprowadzić produkt na całej twarzy i łatwość w czyszczeniu. Do zmycia maseczek takich jak te z glinki, które się nie wchłaniają używam zwykłych gąbeczek, te akurat, to gąbeczki do demakijażu firmy Calypso, ale świetnie spisują się do tego celu, dostępne są w Rossmannie za kilka złotych, są odpowiednio duże i wygodne. Dodatkowo, co jest bardzo istotne, łatwo się czyszczą pod bieżącą wodą, jedna wystarcza na około 10 użyć.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje zestawienie, nie szukam nowych produktów, te bardzo sobie chwalę, a Wy dajcie znać, czy też przywiązujecie taką uwagę do pielęgnacji, zapobieganiu i przeciwdziałaniu problemów skórnych, bo przecież zdrowo wyglądająca skóra twarzy, to bardzo istotna kwestia chyba dla wszystkich z nas. Dodatkowo zachęcam Was do odwiedzenia dobrego i profesjonalnego dermatologa, jeśli macie jakiekolwiek problemy skórne bądź chociażby, aby dowiedzieć się, jaki tak naprawdę rodzaj skóry posiadacie i jaka pielęgnacja będzie dla Was najlepsza.



Do miłego :)
Kasia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz